Dzisiejsze pytanie jest trochę głębsze niż prosta odpowiedź tak lub nie. Z tego względu ten wpis nie będzie sondażem, a raczej zachętą do rozmowy z samym sobą. W dzisiejszym świecie bardzo łatwo utonąć pod górą kompleksów. To co wszyscy widzimy w mediach i w internecie wpływa na to jak postrzegamy świat. W społeczeństwie które jest tak mocno zafiksowane na punkcie wizerunku trudno znaleźć miejsce dla siebie i być sobą. Mogę tu przedstawić swoje osobiste spostrzeżenia na to ten temat.

Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta jak mogłoby się zdawać. Przecież każdy może powiedzieć, że ABDL jest i tak lepsze niż narkotyki czy alkoholizm - a są ludzie którzy mają inne „nałogi” poza byciem ABDL. Przecież każdym może dodać, że ABDL nie robi nikomu nic złego a mimo to nasz świat zaczyna tonąć pod górą naszych własnych śmieci, w tym pieluch. Każdy może dodać, że wystarczy otoczyć się ludźmi którzy będą nas akceptować w codziennym życiu - chociaż to też nie jest do końca możliwe i zawsze musimy wybierać osoby z którymi chcemy się tym podzielić.

Nie chce tu krytykować jakichkolwiek poglądów. Nie chce mówić co jest dobre a co nie. Na pewno chce pokazać, że akceptacja samego siebie to coś więcej niż przełknięcie wyrzutów sumienia po masturbacji gdzieś pod biurkiem czy w swoim łóżku :). To wieloletni proces a nie jednorazowa czynność.

Rozmawiałem z masą ludzi którzy na pozór udawali silnych i dumnych. Wielu z nich przy pierwszym lepszym niepowodzeniu w życiu ląduje w dołku... którzy sami wykopali pod sobą :). Śmiem twierdzić, że ja też nie raz byłem w takim położeniu. Powody mogą być różne - to już magia indywidualnego przypadku.

Czego nie trawię i nigdy nie zrozumiem to próby okłamywania samego siebie. Ilu facetów mówi, że lubią siebie, że są jacy są, a zaraz potem ... mówią że są za grubi, mają za duże owłosienie albo łysieją. Osoby homoseksualne też borykają się z tym na codzień. Tyle osób ile chciałbym zdzielić po twarzy za jakieś głupie docinki, ale przecież tak też się nie da. A na dobrą sprawę do tej pory nie dzielę się swoją orientacją wprost, chyba że ktoś zapyta.

Jak to wszystko ma się do ABDL? Moim zdaniem z zaakceptowaniem ABDL jest jeszcze trudniej. To jest coś na tyle intymnego i na tyle niepojętego przez ogół społeczeństwa, że nie dziwi mnie widok setek prawie anonimowych osób online. To co zdziwiło mnie najbardziej to prosta struktura ludzi online nawet na tej stronie. Co mam na myśli? Jak myślicie kiedy jest tu najwiecej ludzi? Nie. Nie wieczorem. W środku nocy albo bardzo wcześnie rano. To trochę straszne, bo wiele z tych osób zapewne panicznie boi się jakiegoś nakrycia albo właśnie totalnie nie akceptuje samych siebie i wyładowuje swoje potrzeby ABDL kiedy nie mają innego wyjścia bo nie mogą spać.

Na koniec poruszę trochę inny temat, o którym ostatnio często piszę z osobami które znam. Mianowicie życie czyimś życiem :). Live-vlogging, blogging, masa społecznościówek i zmora współczesnych czasów czyli życie życiem wirtualnym a na dodatek nie swoim. Ah... Patologia naszej cywilizacji rozwija się co najmniej tak szybko jak jej technologia :3. Bo ile osób znajduje sobie jakiegoś domyślnego bloga abdl i wyobraża sobie „jakby to by było być...” kimś innym? Patrzy na czyjeś ulotne szczęście zamiast szukać własnego? Bardzo niebezpieczna pułapka. Prawie tak niebezpieczna jak ciągłe uciekanie przed samym sobą. A brak akceptacji dla tego czym jesteśmy to podstawa do takiej ucieczki. Miłej reszty weekendu. Przepraszam za chaos :x

#pytanie #abdl